Studia do historii ducha i obyczaju.

Józef Ignacy Kraszewski napisał trzy tomy o Polsce w czasie trzech rozbiorów, przedstawiając atmosferę tamtych czasów oraz zjawiska i postacie, które wysuwały się na pierwszy plan. Niezmiernie frapujące są debaty dotyczące tworzonej w Warszawie pierwszej europejskiej Konstytucji, kiedy to ścierały się odważne wizje jednych, przy zapartym konformiźmie innych.

Nowe prawa obywateli to jedno zagadnienie, a kolejnym, budzącym może największe emocje, było zcentralizowanie władzy, jak i stworzenie armii narodowej. Przygotowania do pierwszej rocznicy obchodów 3 Maja odbywały się w napiętej atmosferze.

„Od lutego już projekt obchodu uroczystego rocznicy 3 Maja zajmował wszystkich. Spodziewano się nim podnieść ducha. (…) Król miał się ukazać w uroczystym stroju, w koronie i płaszczu umyślnie na to przysposobionym. Lud miał okrzyknąć w tym dniu oddanie mu władzy nieograniczonej. (…) Tymczasem stronnictwo przeciwne zaczęło grozić spiskiem. (…)

Kazimierz Wojniakowski: Uchwalenie Konstytucji 3 Maja. 1806
Kazimierz Wojniakowski: Uchwalenie Konstytucji 3 Maja. 1806. Olej na płótnie. 123,5 x 179 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie. 

To wszystko było tylko wstępem do posiedzenia, i sejm zajął się natychmiast obroną kraju. Wszyscy już widzieli nagłość, król nawet żądał pośpiechu i obmyślenia środków do postawienia wojska na stopie wojennej. „Są takie okoliczności – mówił Stanisław August – takie momenty i interesy, w których jedna godzina spóźnienia wielką i nienagrodzoną przynieść może szkodę” (…). Sołtyk  w końcu posiedzenia zażądał, aby uchwały te natychmiast komunikowano dworom: berlińskiemu, wiedeńskiemu i saskiemu, na co izba się zgodziła. Ks. Czartoryskiemu podziękowano za poselstwo.”[1]

Medal wybity w 1791 z okazji uchwalenia Konstytucji 3 Maja
Medal wybity w 1791 z okazji uchwalenia Konstytucji 3 Maja. 

„Paniczny strach, szerzą po kraju nieprzyjaciele konstytucji, grożąc powszechnym uzbrojeniem. Do gazety narodowej nawet ktoś wystosowuje list, przerażony tym, że królowi dano 100 000 wojska, 30 000 milicji, „bo się tego obawia gorzej niż nieprzyjaciela.” (…)[2]

Nieufność wobec króla wynikała po części z faktu, że już ostatnia elekcja z 1764 roku, w czasie której obrano Poniatowskiego na tron, odbyła się pod presją armii rosyjskiej. W propagandowym obrazie Canaletta fakt ten starano się zatuszować:

Bernard Bellotto, zwany Canaletto: Elekcja Stanisława Augusta. 1778. Olej na płótnie. 175 × 250 cm. Zamek Królewski w Warszawie. 

„20 kwietnia nadbiegł goniec z Petersburga od Debolego, rezydenta polskiego, z doniesieniem, iż wojsko rosyjskie przysposabia się do wejścia do Polski, że przygotowano w Petersburgu manifest do narodu, wzywający go do powrotu do instytucji republikańskich.”[3]

Lata zaniedbań organizacyjnych i brak reform oraz wewnętrzne konflikty uczyniły z Polski kraj bezbronny, otoczony imperiami, których rządzących cechowała zarówno władza absolutna, jak i brak skrupułów. Demokracja szlachecka, będąca w swej formie unikatową wizytówką polskiej wolności, jak również wynikająca z niej regionalizacja i wytworzenie się magnackich państewek z własną armią, nie zapewniły krajowi stabilności. Konstytucja znosiła wolną elekcję i wprowadzała trójpodział władzy oraz tron dziedziczny. Król zawierał przymierze ze szlachtą i mieszczaństwem, żeby ograniczyć prawa magnaterii, niechętnej redukcji swoich przywilejów. Ponieważ Poniatowski nie miał dzieci (nie licząc córki będącej wynikiem romansu z carycą Katarzyną), rozważano, żeby po jego śmierci powierzyć polską koronę zagranicznej familii, na przykład saskiej dynastii Wettynów.

„To pewna, że na dworze strach był wielki. Król spowiadał się, komunikował i pisał testament, wyjeżdżając jak na śmierć. Odradzanu mu, grożono anonimami. (…) Pomimo tych uwag cofnąć sie nie było podobna: uroczystość była zapowiedzianą. (…) Król, wedle początkowego planu, miał z zamku jechać konno, później naradzono się, ażeby jechał w karecie. Powóz ten, cały w taflach kryształowych, z geniuszami brązowymi, trzymającymi nad nim koronę, był wielce wspaniały.”[4]

Per Krafft: Portret Stanisława Augusta Poniatowskiego, króla Polski. Ok 1767
Per Krafft: Portret Stanisława Augusta Poniatowskiego, króla Polski. Ok 1767. Olej na płótnie. 183 x 131,5 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie. 

W drzwiach kościoła św. Krzyża powitał Stanisława Augusta biskup poznański, który poprowadził go przez tłum zebranych urzędników, senatorów i ministrów. Nieco dalej, w barwach narodowych, zasiadały damy. Byli tam posłowie i zagraniczni rezydenci.  Stały na baczność dumne szwadrony w mundurach galowych oraz gwardie piesze Korony i Wielkiego Księcia Litewskiego. W Warszawie bito we wszystkie dzwony. Zza Wisły oddano strzały z dział. Tłum śpiewał: Vivat krzyczcie wszystkie stany, Vivat król nasz ukochany!

Wyczerpany król z ulgą opadł na przygotowany dla niego tron. Patrzył na cały otaczający go przepych z dumą, przyjmował delegacje, całujące go w królewski pierścień. Czy mógł wierzyć, że wszystko zakończy się pomyślnie dla kraju?

Zerwała się wiosenna burza. Zawiał porywisty wiatr, lunął deszcz z gradem.

„Nie jestem zabobonnym – pisze Niemcewicz – ani we wróżby wierzącym, muszę tu jednak powiedzieć, (…) wielu natychmiast wzięło to za złą wróżbę dla trwałości konstytucji.”[5]

Antoni Brodowski - Julian Ursyn Niemcewicz. Wikipedia
Antoni Brodowski: Portret Juliana Ursyna Niemcewicza. 1820. Olej na płótnie. 77 x 65 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie.

„Plan, zamiar pomszczenia na Polsce tego, co cesarzowa nazywała jej niewdzięcznością, oddawca był osnuty, rozbiór lub zabór postanowiony; szło o narzędzia i jako takie pozory. Dosyć było możności zagarnięcia, aby stała się prawem. Wolter przyklaskiwał Fryderykowi, naśladowała go Katarzyna.”[6]

Opłaceni literaci i filozofowie pisali za granicą paszkwile na temat Rzeczypospolitej. Wolter, który sam Polski właściwie nie znał i powtarzał nieprzychylne opinie krążące po zachodnich dworach, pisał w liście do króla Prus:

„Najokropniejszy rząd o jakimkolwiek historia wzmiankowała. To starożytny rząd feudalny w całej swojej ohydzie” [7].

O armii rosyjskiej natomiast wypowiadał się, że jest „armią pokoju” [8].

W Targowicy zawiązała się konfederacja przeciwko Konstytucji 3 Maja. Cesarzowa w jednym z listów wspomniała ludzi, którymi należy się posłużyć: hetmana Ksawerego Branickiego, Szczęsnego Potockiego, Kossakowskich i Pułaskiego. Pojechali oni do Petersburga stawić się przed obliczem Katarzyny. Lud rosyjski szeptał, że to zdrajcy. Przybysze donosili, że Konstytucja zniszczyła polską wolność, że szlachta straciła swoje prawa i przywileje. Jeździli potem i do Wiednia, i do Berlina, wszędzie nadając na fatalną sytuację w kraju. Chodziło im nawet nie o zysk, ale o zemstę na prywatnych wrogach politycznych. Niektórym, jak Branickiemu, który królowi zawdzięczał wszystko, można zarzucić głównie butność i warcholstwo.

Obraz Europy w lipcu 1772, rycina brytyjska. Wikimedia Commons
Obraz Europy w lipcu 1772. Rycina brytyjska. 

W kraju, zdając sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa, zaczęto pośpiesznie formować armię. Szlachta zgodziła się ofiarnie składać, ustalono też pobór od ziemiaństwa, duchownych, miast i Żydów. Na przygotowania było jednak już za późno. Wojska obce ciągnęły ku granicom.

„Tak skończył się ten dzień pamiętny, ostatni, który mimo blasku, zostawił jakieś tęskne po sobie wszystkim wrażenie. Dni kilkanaście dzieliło go od wojny bez nadziei, w której na czele wojsk obcych przeciw braci występowali ludzie owładnięci zemstą i szałem.”[9]

Książę Adam Czartoryski zarzucał sejmowi, że źle doradzano królowi, który, niewojowniczej natury, zakończył Sejm Czteroletni po wkroczeniu Rosjan. Zdając sobie sprawy ze słabości państwa, zdecydował się on na abdykację. Gdy zabrakło osoby decyzyjnej, twórcy Konstytucji rozpierzchli się. Skrawek Polski, który pozostał po zajęciu połaci kraju przez Rosję, Prusy i Austrię, próbował jeszcze walczyć, aż do czasu wchłonięcia go również przez państwa zaborcze w 1795 r., podczas III rozbioru.

I zapadła długa noc w Rzeczypospolitej. Powrót na mapę Europy umożliwiło dopiero nastanie zupełnie innej epoki, która przetasowała układ sił.

Jan Czesław Moniuszko: Król Stanisław August Poniatowski w Petersburgu. Ok 1880-1910
Jan Czesław Moniuszko: Król Stanisław August Poniatowski w Petersburgu. Ok 1880-1910. Olej na płótnie. 64,5 x 90 cm. Muzeum Narodowe w Warszawie. 

Epilog

Konstytucja 3 Maja 1791 roku była przedsięwzięciem przełomowym zarówno w kraju, jak i na tle wydarzeń Europy i świata. Potwierdziła naszą zdolność obywatelską do samostanowienia, łączyła ludność rozległego terytorium, rozszerzyła pojęcie narodu na wszystkie stany i grupy etniczne, wreszcie potwierdzała tolerancję religijną i odzwierciedlała ducha wolnościowego. Nie znosiła wprawdzie bezpośrednio poddaństwa chłopów, ale obejmowała ich opieką państwa, co oznaczało zasadniczą zmianę relacji. Próba transformacji kraju odbywała się jednak w skomplikowanych warunkach geopolitycznych. Nie powiodła się z powodu agresji państw ościennych, ale było bardzo istotne, że została podjęta. Niezależnie od rozbiorów, Konstytucja zaistniała w świadomości obywateli Rzeczypospolitej Obojga Narodów jako symbol tradycji niepodległościowej, ustroju liberalno-demokratycznego oraz wiary w moc prawa.


Przypisy:

. [1] Józef Ignacy Kraszewski: Polska w czasie trzech rozbiorów 1772 – 1799. Studia do historii ducha i obyczaju. Tom III. Wyd. NapoleonV, Oświęcim 2015 (s.96-97).

. [2], [3] Ibidem (s. 98-99)

. [4] Ibidem (s.101)

. [5] Ibidem (s. 103-104)

. [6] Ibidem (s. 105)

. [7], [8] Wolter – steki banałów (online), (dostęp: 26.04.2019) wilanow-palac.pl/wolter_steki_banalow.html

. [9] Józef Ignacy Kraszewski: Polska w czasie… (s. 105)